6 września 2018

Ranking


Do stolika okupowanego przez trójkę nastolatków podeszła kelnerka, niosąc ich zamówienia.
‒ Przepraszam bardzo ‒ zagadnęła, postawiwszy napoje na blacie. ‒ Państwo to Igor, Wojtek i Seweryn?
‒ Tak, o co chodzi? ‒ spytał jeden z nich.
Właśnie skończyli lekcje i jak ostatnio często im się zdarzało, usiedli w kawiarni znajdującej się niedaleko ich szkoły. To Seweryn odkrył ją w to lato. Całą trójką przyszli tu po rozpoczęciu roku. Było tu całkiem przyjemnie: ściany pomalowano jasnymi, żywymi kolorami, w ramach wisiały plakaty starych filmów i sztuk teatralnych. Niezwykle uroczy był pomysł z rankingiem gości. Każdy, kto chciał brać udział w zabawie, zapisywał się w księdze ustawionej zaraz przy drzwiach. Ostatniego dnia miesiąca podliczano wszystkie wizyty. Osoba mająca ich najwięcej zajmowała pierwsze miejsce na liście prowadzonej na pomalowanej farbą tablicową ścianie oraz otrzymywała kupon na ciepły napój lub lemoniadę, w zależności od pory roku.
Seweryn był świadkiem aktualizacji rankingu ostatniego dnia sierpnia. Ta sama kelnerka, która teraz ich obsługiwała, starła wówczas wszystkie nazwiska oprócz tego z pierwszego miejsca. Najwyraźniej pani Dominice udało się wygrać drugi miesiąc z rzędu.
‒ Panowie wybaczą, ponieważ przychodzę z nietypową prośbą... Otóż zauważyłam, że są panowie nowymi stałymi klientami. Bardzo mnie to oczywiście cieszy, lecz prawda jest taka, że niedługo możecie prześcignąć panią Dominikę w rankingu. Widzą panowie, pani Dominika jest osobą starszą, samotną, ale ceniącą sobie w życiu wyzwania. Zdążyłam ją trochę poznać i wiem, jak dużą radość sprawia jej to, że odkąd zaczęła tu przychodzić, za każdym razem wygrywa. Proszę panów ‒ wiem, jak niedorzecznie i niegrzecznie to brzmi ‒ czy mogliby panowie nieco rzadziej do nas przychodzić? Oczywiście to tylko taka prośba, nie wyrzucam...
‒ Tak, tak, rozumiemy ‒ przerwał jej Igor. ‒ Nie ma sprawy. Będziemy wpadać trochę rzadziej.
Mimo tak prędkiej odpowiedzi każdy z nich wyglądał na bardziej lub mniej zdumionego. Kelnerka uśmiechnęła się z wdzięcznością.
‒ To naprawdę wspaniale. Otrzymają panowie oczywiście takie same kupony, które można wygrać w tym konkursie. Chodzi przede wszystkim o samo miejsce w rankingu, to ono jest dla pani Dominiki najważniejsze. Bardzo panom dziękuję.
***
Przyjaciele przyjechali specjalnie do miasta w niedzielę, by uczestniczyć we wręczeniu nagrody pani Dominice. Chcieli się dowiedzieć, kim ona jest, chociaż podejrzewali pewną na oko siedemdziesięcioletnią panią, ubierającą się w koszule, którą widzieli już parę razy.
Znaleźli wolny stolik, co nie było takie proste; najwyraźniej wielu częstych bywalców śledziło wyniki konkursu. Czekali pół godziny, aż wreszcie to się stało.
Znajoma kelnerka wdrapała się na drabinę.
Rozmowy wokół nieco przycichły.
Wojtek uniósł się, by lepiej widzieć, co się dzieje.
Kobieta zmyła numerek przy pierwszym miejscu oraz imiona na wszystkich niższych.
Chwila prawdy.
Chłopaki znaleźli się tuż pod panią Dominiką ‒ ta prowadziła dziewięcioma wizytami.
Wrócili do rozmowy. Staruszka miała swoją wygraną, powinna być szczęśliwa. Zastanawiali się, czy to jest rzeczywiście obecnie jej główny cel w życiu, czy zabija tak tylko czas.
‒ To wy jesteście Igor, Wojtek i Seweryn?
Podnieśli głowy. Przed nimi stała staruszka w błękitnej koszuli, ściskając w dłoni papierowy kartonik.
‒ Tak, w czym możemy...
‒ Nawet nieźle wam szło, chłopcy ‒ powiedziała z triumfalnym uśmieszkiem na cienkich, uszminkowanych ustach. ‒ Przez moment myślałam, że będziecie godnymi przeciwnikami, ale brakło wam chyba zapału, leniuchy. Powodzenia w przyszłym miesiącu, frajerzy.
Odeszła, zostawiając ich z rozdziawionymi ustami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz